Joanna Guga Joanna Guga
374
BLOG

"Sondzę", że to bez sensu. O sondażach wyborczych.

Joanna Guga Joanna Guga Polityka Obserwuj notkę 10

Temat sondaży wyborczych, kiedy czas po temu. W odpowiedzi na sugestię słuchacza rozgłośni, z którą jestem związana postanowiłam sprawdzić czym dysponuje przeciętny Polak, który raz na jakiś czas ogląda telewizję, słucha radia i czyta prasę. Co tam na niego czeka? Jak głęboko sięgają badania, w jakim stopniu przetworzony jest przekaz, który do nas trafia i co nie jest bez znaczenia – którędy do nas trafia. Do nas – to znaczy do kogo?

Z najważniejszych instytucji zajmujących się badaniem opinii społecznej wymieniamy najczęściej: CBOS, TNS OBOP, GFK Polonia, Pracownię Badań Społecznych, IPSOS czy Homo Homini.

Przynajmniej od dziesięciu lat mówi się o tym, że są firmy zajmujące się sondażami wyborczymi, które media faworyzują i te na tzw. cenzurowanym. Spośród wszystkich największe ośrodki medialne w Polsce najchętniej korzystają z badań CBOS-u, który jest firmą podlegającą gabinetowi Prezesa Rady Ministrów. I nie byłoby w tym nic zaskakującego - bo korzystanie z jakiegokolwiek wspólnego dobra nie powinno wymagać żadnego uzasadnienia. Ale w tym szczególnym przypadku jest inaczej.

W jednej z najbardziej znanych encyklopedii internetowych znajduję taki zapis: W Polsce podjęto naukową próbę określenia przyczyny znaczących różnic pomiędzy sondażami i faktycznymi wynikami wyborczymi. Jako przyczyny podano: rosnące oczekiwania co do tempa realizacji badania, traktowanie sondaży jako narzędzia walki politycznej i brak jasnych reguł tworzenia prognoz wyborczych na podstawie danych sondażowych.

Wobec tych wszystkich wątpliwości pytamy: no to po co? I dziś głowimy się dlaczego państwo, czyli osoba o imieniu „Jatyonmywyoni” i nazwisku „Wszyscybezwyjątku” mamy dosypywać kasy na coś, co nam mąci i nas rozprasza. Na superważne środowisko superwyspecjalizowanych badaczy gustów politycznych Polaków, z których większość nie ma takowych w ogóle, a i w wyborach frekwencja nie przekracza zadowalającego progu.

Skąd bierze się ten śmiały, choć popularny osąd? Firma CBOS jest ośrodkiem, który ma mniej więcej tyle lat, co ja. Powołana do życia w okresie PRL do dziś ma się dobrze. Nie bez znaczenia jest to, że ludzie pracujący na najważniejszych stanowiskach tamże, mają w swojej biografii współpracę i światopogląd krążący wokół Platformy Obywatelskiej.

Uznawany za prawicowy portal w polityce.pl pisze, że fundacja nadzorowana przez Ewę Kopacz ma w składzie zarządu Pawła Lisiewicza – przedstawiciela Prezydenta, Iwonę Sulik – reprezentantkę Sejmu i jednocześnie byłą rzeczniczkę prasową Ewy Kopacz i Radosława Markowskiego – przedstawiciela Premiera, znanego w działalności publicznej z gorliwego popierania PO.

Inny, z zaznaczeniem, że jest to również portal prawicowy, cytował niedawno słowa szefowej CBOS-u, profesor Mirosławy Grabowskiej, które padły w wywiadzie dla GW zatytułowanym:

"Ludziom jest coraz lepiej, a z PiS płynie przekaz, że jest coraz gorzej".

 

"Wydaje mi się, że ta tendencja - PO ma się dobrze, rząd - nie najlepiej - może się utrzymać do jesieni": "Pokazanie wskaźników ekonomicznych nigdy nie zrobi na widzach takiego wrażenia jak np. blokada wjazdu do Warszawy czy kobiety stukające pustymi garami na dowód, że ich dzieci nie mają co jeść".

"PiS ze swoją retoryką, że Polska się rozpada, że sytuacja jest katastrofalna, kompletnie rozmija się z nastrojami większości" - twierdzi Grabowska.

"Ludziom żyje się coraz lepiej, a z PiS płynie przekaz, że jest coraz gorzej. Jak takiej partii zaufać?"

No, z tym życiem coraz lepiej to byłabym ostrożna. Największym niesmakiem napawa mnie jednak to, że szefowa firmy, od której oczekujemy najwyższej i najczystszej neutralności manifestuje swoje prywatne poglądy. Chyba, że w wywiadzie chciała występować jako Mirosława, a nie szefowa rządowej struktury. Ta pani nie jest ani politykiem, ani publicystą, a wydaje się jakby w tej roli próbowała się odnajdować. Oburzenie PiSu – chyba jednak zasadne.

Poza partią Kaczyńskiego również słychać odgłosy niezadowolenia. Jeden z polskich blogowiczów, zwolennik partii KORWiN pisze:

„Bardzo poważną kwestią przeprowadzanych sondaży jest sposób zadawania pytania. Przykład: Który z polityków zasłużył na miano polityka roku? W głosowaniu Prezydent Komorowski uzyskał 17% ,Kaczyński 5%, Tusk 2% i następnie inni 1 %. Tytuł polityka roku przyznano prezydentowi Komorowskiemu, lecz najwięcej głosów (63%!) uzyskała opcja „żaden polityk nie zasługuje na ten tytuł”. Reasumując, w głosowaniu ludzie dali czerwoną kartkę wszystkim politykom na scenie politycznej, a sondażownia daje hucznie tytuł polityka roku za 17% poparcia.

Trzeba tu jeszcze nadmienić, że CBOS przeważnie bada ok. 1000 przypadkowych osób uwzględniając  mi. in. ich preferencje polityczne, przekonania, wiek, wykształcenie. Te profile są później kilkakrotnie wykorzystywane do stworzenia przybliżonego oglądu preferencji poszczególnych grup społecznych. Wspomniany przed momentem bloger dostarcza jednej z możliwych odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zostaje przetworzony przekaz, który do nas trafia. A oto inne.

Powszechnie uznany za prorządowy TVN opublikował ostatnio na swojej stronie internetowej sondaż CBOSu na ten sam temat. Opatrzył go tytułem:

 

Tvn24.pl

CBOS: Zdecydowana przewaga Komorowskiego, 15 proc. dla Dudy

63 proc. ankietowanych, którzy zapowiadają głosowanie w wyborach prezydenckich, zamierza poprzeć ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego. Kandydat PiS Andrzej Duda może liczyć na 15 proc. głosów. Udział w wyborach deklaruje 70 proc. badanych - wynika z sondażu CBOS.

Na kandydatkę SLD, Magdalenę Ogórek, zamierza głosować 3 proc. potencjalnych uczestników wyborów. Tyle samo respondentów - 3 proc. - zadeklarowało poparcie Janusza Korwin-Mikkego. 2 proc. zwolenników ma kandydat PSL na urząd prezydenta - Adam Jarubas, a na 1 proc. głosów mogliby liczyć Anna Grodzka (Zieloni) oraz Janusz Palikot (Twój Ruch). Na innych kandydatów chce głosować 4 proc. ankietowanych.

Większość chce iść na wybory

70 proc. uprawnionych do głosowania zapowiada, że 10 maja pójdzie do urn wyborczych. 20 proc. nie wie jeszcze, czy będzie głosować, a 10 proc. z góry to wyklucza.

A co Państwo powiedzą na to, kiedy czytają, że kandydat może liczyć  na ileś procent, że wyniki badań zatytułowano „Zdecydowana przewaga dla Komorowskiego 15 % dla Dudy”, co działa na podświadomość, że pozostałe 85% sytuuje się przy urzędującym prezydencie? A tu okazuje się, że jedynie 63% z tysiąca przebadanych, przy czym powinniśmy uwzględniać jedynie 70% głosów z tego tysiąca, bo tylko tyle zadeklarowało, że weźmie udział w wyborach. I to jeszcze nie wiadomo, których głosów! Przyznają Państwo, że to trochę zmienia sytuację. Słabym jestem matematykiem, ale ten szwindel widzę.

Mimo tego staram się dalej trzymać rezerwę, bo wiemy wszyscy, że jeśli wpisać do wyszukiwarki cokolwiek, to zazwyczaj wyskakują nam same tzw. hejty, czyli prostą z serca płynącą – albo i z głupoty – po prostu krytykę. Zgłębiając opinię niebadanych przez żadną firmę zwykłych ludzi, w tym publicystów, starałam się znaleźć równowagę. Nic z tego.

Następnymi drzwiami, które otworzyłam była Interia.pl

Sondaż CBOS: Polacy negatywnie o pracy posłów

Również dość świeży tekst:

„Niemal trzy czwarte Polaków jest niezadowolonych z pracy posłów - wynika z najnowszego badania CBOS. To więcej niż w styczniu tego roku, kiedy to niechęć deklarowało 66 proc. badanych. Pozytywnie o funkcjonowaniu niższej izby parlamentu wypowiada się jedynie jeden na pięciu respondentów.”

Parlamentarzyści z tej samej beczki co Komorowski, ale to by było może zbyt duże uproszczenie. No nic. Dalej załóżmy, że uprzedni sondaż dla TVN-u i tak wychodzi dla niego na plus. Ale jeszcze niżej okazuje się, że rzeczony CBOS prezydenturę tę przebadał i o zgrozo – zgrzyty.

„Ocena prezydentury Komorowskiego

Eksperci z CBOS zbadali też stosunek Polaków do prezydentury Bronisława Komorowskiego. Choć jest on dość stabilny - jeden na siedmiu badanych wypowiada się o niej pozytywnie.”

Jeden na siedmiu badanych. Jedna siódma badanych wypowiada się o niej pozytywnie, czyli 6/7 wypowiada się negatywnie. Naprawdę, kilkakrotnie czytam ten sam akapit i dopuszczam nawet możliwość własnego przemęczenia, braku inteligencji, nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Ale nie. To oznacza ewidentny brak poparcia.

- autorzy raportu zauważają, że można spodziewać się pewnych wahań. Wynika to z kampanii wyborczej, która formalnie już się rozpoczęła.

- Próbuje bronić się CBOS i dodaje, że:

„Pozytywnie o działaniach Bronisława Komorowskiego wypowiadają się najczęściej osoby starsze, z wyższym wykształceniem, mieszkańcy największych aglomeracji oraz badani uzyskujący wysokie dochody. Wśród zwolenników są ponadto ankietowani o lewicowych lub centrowych poglądach politycznych. Z kolei głosy krytyki częściej pojawiają się wśród badanych znajdujących się w złej sytuacji materialnej, deklarujących najniższe dochody na osobę w rodzinie. To również respondenci o prawicowych przekonaniach politycznych, praktykujący religijnie kilka razy w tygodniu lub też w ogóle niepraktykujący.”

Do tego wszystkiego dodaję jeszcze głos naszego słuchacza Arkadiusza, który podaje informację o tym, że na stronach Interii znajdowała się ankieta pod tytułem „Który z wymienionych kandydatów na prezydenta zdobyłby Twój głos?”

http://fakty.interia.pl/ankiety/ankieta-ktory-z-wymienionych-kandydatow-na-prezydenta-zdobylby-twoj-,qId,66115

Nie wiemy, czy badania przeprowadzał CBOS. Dziś po kliknięciu w martwy link ukazuje się komunikat o braku materiału. Jak podaje mi słuchacz, po zdobyciu przez Korwin-Mikkego 69% głosów, ankieta zniknęła...

 

 

Joanna Guga
O mnie Joanna Guga

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka